Premiery października zachwycają. Patrzę na nie i łapię się za głowę. Już dawno wydawnictwa nie oferowały miłośnikom literatury faktu tak wielu ciekawych książek! Jestem podekscytowana, zwłaszcza że na dniach ukażą się tytuły, na które czekam od miesięcy. Jakie reportaże warto kupić w październiku? Czytajcie i planujcie wydatki!
2 października: Mur. 12 kawałków o Berlinie Agnieszki Wójcińskiej
3 października: Architektura jest najważniejsza. Rozmowy Ewy Mańkowskiej-Grin
Książka Ewy Mańkowskiej-Grin, wydana nakładem Wydawnictwa EMG, to zbiór rozmów przeprowadzonych z 11 wybitnymi architektami, m.in. z Krzysztofem Ingardenem, Piotrem Wróblem, Stanisławem Niemczykiem, Ewą Kuryłowicz czy Dariuszem Hetmanem. Autorka pyta ich o przestrzeń publiczną i o to, jaką rolę odgrywa zawód architekta we współczesnym świecie. Czy jeszcze jest potrzebny? O biznesie deweloperskim i rozbudowie przedmieść, stawianiu kolejnych osiedli zamkniętych bez zważania na ład przestrzenny oraz o zamienianiu wsi w miasta, opowiadają najlepsi ze swojej dziedziny. To książka dla tych, którzy zachwycili się Wanną z kolumnadą i 13 piętrami Filipa Springera.
Czytaj także: >> Filip Springer, 13 pięter: Uwierzyliśmy, że kredyt jest etapem w życiu [WYWIAD] >>
7 października: Białystok. Biała siła, czarna pamięć Marcina Kąckiego
Na ten reportaż czekałam. „Wielka, choć skromna książka” – napisał o niej Michał Olszewski. Białystok Marcina Kąckiego kipi. Nie jest sennym miasteczkiem, które pustoszeje – bo nie ma tam pracy ani perspektyw zmiany na lepsze. Jest miastem sprzeczności, w którym żyją obok siebie neofaszyści, kibole, antysemici, rasiści. Miastem, które wymazało z pamięci czarne karty ze swojej historii. Już po samej zapowiedzi widzę, że będzie to mocna rzecz. Bardzo chcę ją przeczytać. Książka ukaże się nakładem Wydawnictwa Czarne.
7 października: Może Estera Katii Petrowskiej
Historia rodzinna, którą opowiada Katia Petrowska, balanasuje na granicy prawdy i fikcji, rzeczywistości i mitu. Wychodząc od opowieści o swoich przodkach (prababce, zastrzelonej przez esesmanów na kijowskich przedmieściach po tym, jak odezwała się do nich w jidisz, pradziadku-założycielu ośrodka dla głuchoniemych żydowskich dzieci, dziadku-działaczu podziemia w Odessie), opowiada o traumatycznych wydarzeniach XX wieku. Jej poszukiwania rodzinnych korzeni są punktem wyjścia do snucia filozoficznych rozważań na temat wydarzeń, które wstrząsnęły światem w dwudziestym stuleciu. W Niemczech ta książka została okrzyknięta najgłośniejszym debiutem literackim. Prawa do publikacji kupiły wydawnictwa w 19 krajach. U nas ukaże się nakładek Wydawnictwa Uniwersytetu Jagiellońskiego.
7 października: Wszystkie lektury nadobowiązkowe Wisławy Szymborskiej
To nie jest reportaż, ale zbiór felietonów na temat książek. „Czytanie książek to najpiękniejsza zabawa, jaką sobie ludzkość wymyśliła” – mawiała noblistka. I czytała nieustannie. Zachłannie, z zachwytem, ale i niekiedy złością. A swoje przemyślenia na temat poszczególnych lektur, kultury i sztuki spisywała w felietonach. Koniecznie muszę mieć tę książkę! Nie należy ona do najtańszych, Wydawnictwo Znak wyceniło ją za 69,90 zł. Ale Katarzyny mają to szczęście, że wkrótce obchodzą imieniny (wiem, że to czytasz 😉
7 października: Englebert z rwandyjskich wzgórz Jeana Hatzfelda
Kolejna książka francuskiego reportera, poświęcona ludobójstwu w Rwandzie. Tym razem autor dociera do jednego z ostatnich potomków króla Rwandy, któremu udało się przeżyć ludobójstwo, gdyż schował się w papirusie na bagnach. Ocalał jako jedyny z rodziny. Jean Hatzfeld, rozmawiając z nim, zastanawia się, jak można żyć po takiej traumie. Czy da się ją odsunąć od siebie, tak, żeby egzystować na co dzień bez lęku? Książka ukaże się nakładem Wydawnictwa Czarne.
7 października: Kucając Andrzeja Stasiuka
Joanna Olczak-Ronikier wraca do swojego dzieciństwa, spędzonego w powojennym Krakowie. Po wielu latach tułaczki to tam osiadła jej rodzina. Na podstawie listów, notatek i rachunków, które gromadziły jej babcia i mama, autorka wskrzesza miasto swoich młodych lat. Przesiaduje w Domu Literatów, udaje się na spacer z Leopoldem Staffem, robi zakupy w sklepie z towarami kolonialnymi.Odtwarza miejsce, którego już nie ma, ale które na zawsze pozostało w jej pamięci. To kolejna pozycja Wydawnictwa Znak, po którą warto sięgnąć w październiku.
19 października: Wielki gracz. Ze Żmudzi na Dach Świata Maxa Cegielskiego
Na tę książkę również czekam od dawna. Może morze wróci Bartka Sabeli to jedna z moich ulubionych książek. Nie tylko ze względu an treść, ale również dynamikę opowieści. Sabela przenosi czytelnika do krajów orientu, wrzucając go w środek opisywanych wydarzeń. Pozwala mu smakować, wąchać zapachy wschodnich przypraw, dziwić się, pytać, błądzić. To książka, przy której niesłychanie pracują zmysły. Byłam przy niej ciągle głodna.
21 października: Ona wraca na dobre Grażyny Jagielskiej
Pierwsza książka Grażyny Jagielskiej wywarła na mnie olbrzymie wrażenie. Tak duże, że nie miałam już siły sięgnąć po kolejną pozycję. Żona Wojciecha Jagielskiego w Miłości z kamienia obnażyła się przed czytelnikiem całkowicie, wyrzucając z siebie wieloletni, codzienny strach o życie męża. Ten lęk ją paraliżował, uniemożliwiał jej normalne funkcjonowanie. Trauma była tak silna, że autorka trafiła do szpitala psychiatrycznego, książka miała być próbą terapii. Ona wraca na dobre pokazuje, że terapia się powiodła. Po zakończonym leczeniu Grażyna Jagielska postanawia wziąć życie w swoje ręce i odbyć wymarzoną podróż do amazońskiej dżungli. I po raz kolejny, tak jak bywało w poprzednich latach, w domu Jagielskich padają słowa: „nie jedź”. Ale tym razem mówi je Wojciech. Pojechała. Co przywiozła z tej podróży, przeczytamy w Ona wraca na dobre. Książka ukaże się nakładem Wydawnictwa Znak. Sięgnę po nią na pewno.
28 października: Antologia 100/XX. Tom III pod redakcją Mariusza Szczygła
Cukiereczek. Wisienka na torcie. Wreszcie dostaniemy trzeci tom antologii reportażu. Czy trzeba pisać coś więcej na ten temat? Dodam tylko, że ta pozycja jest uzupełnieniem pozostałych dwóch tomów i zawiera teksty publikowane przez całe dwudzieste stulecie. Od pozostałych odróżnia ją to, że trafiły do niej reportaże niereporterów, np. profesora Wiktora Osiatyńskiego czy Radosława Sikorskiego. Trzeba ją mieć, powiedzcie tylko, kiedy ją przeczytać 😉
No i tyle. Ukaże się jeszcze sporo wznowień, ale o nich już nie będę wam pisała. Jak dobrze, że wkrótce mam te imieniny 😉