Być w Pradze i nie podejrzeć praskich księgarni? Niemożliwe. Zajrzałam więc, sprawdziłam, jak wyglądają ich świątynie książek i zerknęłam, co skrywają po kątach. I stwierdzam, że te księgarnie są tak magiczne jak całe miasto!
Co czytają Czesi? Przede wszystkim – czytają. Patrząc na tłumy (!), przewijające się w poniedziałkowe przedpołudnie w praskich księgarniach, raczej więcej niż Polacy. Kierunki czytelnicze są takie same: na witrynach królują międzynarodowe bestsellery (Jo Nesbo, Umberto Eco), książki laureatów prestiżowych nagród (jestem ciekawa, czy naprawdę są zainteresowani Patrickiem Modiano?), poradniki (nie potrafię zrozumieć ich popularności) i dużo beletrystyki.
Ale praskie księgarnie pokazują także pewne różnice. Pierwsze półki (a więc te najważniejsze, z których książki najczęściej trafiają do koszyków klientów) uginają się od książek i albumów o architekturze. Modernizm, ekspresjonizm, kubizm – proszę bardzo. Podręczniki, jak czytać architekturę i gdzie odnaleźć praskie perełki – nie ma problemu. Postmodernizm high-tech – dla Czechów zdaje się nie mieć żadnych tajemnic.
Poza wspaniałymi książkami o architekturze, w praskich księgarniach można odnaleźć również tytuły z nurtu „historicke romany”. Jest ich naprawdę masa (!) i cieszą się dużą popularnością.
Na witrynach w Pradze znalazłam również jedną polską książkę. I nie był to Mariusz Szczygieł.
Uwielbiam dębowe witryny. Przenoszą w czasie i bardzo zachcają do wejścia 🙂
Mieszanina różności: biografie Havla (jakżeby inaczej), kompendia wiedzy o ekonomii, przewodniki po Indiach, trochę literatury faktu i literatury historycznej. I w tym wszystkim Heidegger, Sartre i Hipokrates. Na witrynie!
Zamętu ciąg dalszy: książki o Stalinie, Kafce (tym drugim, rzeźbiarzu) i… listy Pawła z Tarsu
Obiecana książka polskiego autora 🙂 Spodziewaliście się?
Te okładki do złudzenia przypominają mi nową serię wydawnictwa Dowody na istnienie 🙂
Czeskie księgarnie są zaciszne i pełne zakamarków…
…z regałami pełnymi schludnie poukładanych książek (dlaczego książki w regałach z prawdziwego drewna lepiej się prezentują i po stokroć bardziej zachęcają do sięgnięcia niż te poukładane na półkach z plastikowych sklejek?)
Opisywana wyżej dziedzina, która cieszy się naprawdę dużą popularnością
Od rzeczywistości nie da się uciec, więc czeskie księgarnie to również sieciówki
Z międzynarodowymi bestsellerami na wystawach
To właśnie w tej księgarni udało mi się wreszcie natrafić na Szczygła. „Gottland” kosztował 235 koron, czyli 37 zł. Ceny książek są więc takie same jak u nas
A ponieważ to sieciówka, to rozpoczęły się w niej właśnie duże wyprzedaże
Które w Czechach wyglądają właśnie tak. Raj!