Nagroda Kapuścińskiego po raz pierwszy została przyznana ex aequo. W tym roku laureatami zostali białoruska dziennikarka Swietłana Aleksijewicz za książkę Czasy secondhand. Koniec czerwonego człowieka i redaktor naczelny krakowskiej „Gazety Wyborczej” Michał Olszewski za Najlepsze buty na świecie. O ile laur Aleksijewicz w ogóle mnie nie dziwi, o tyle wybór Olszewskiego mnie zaskoczył.
[h2]Nagroda Kapuścińskiego dla Swietłany Aleksijewicz: za to, że umie słuchać[/h2]
Nagroda Kapuścińskiego przyznana została już po raz szósty. Swietłana Aleksijewicz została zaś wyróżniona po raz drugi – w 2010 roku doceniono jej świetną książkę Wojna nie ma w sobie nic z kobiety. Recenzję możecie przeczytać TUTAJ.
Swietłana Aleksijewicz ma wielki dar: umie słuchać ludzi, a spisane przez nią opowieści pozwalają pojąć tragizm położenia człowieka radzieckiego, któremu po upadku ZSRR zawalił się świat. W jej książce, będącej wielkim historycznym freskiem, szczególnie wyraziste stają się sprzeczności ludzkiej natury: dobro i zło, strach i odwaga, nienawiść i miłość – napisało jury pod przewodnictwem Macieja Zaremby Bielawskiego w komunikacie, uzasadniającym wybór laureatów.
Całkowicie się z tą opinią zgadzam. Książki Aleksijewicz są niesamowite, napisane blisko ludzi, bardzo żywym, plastycznym językiem. Białorusinka oddaje się swoim rozmówcom, chłonie ich historie i nie szczędząc emocji, niecierpliwie przelewa je na papier. Kolejne karty Swietłany Aleksijewicz w ogóle są bardzo emocjonalne i poruszające w tym niepokoju, jaki wywołują w głowie czytającego. O mojej sympatii do laureatki tegorocznej Nagrody Kapuścińskiego najlepiej świadczy to, że w naszej biblioteczce stoją cztery pozycje białoruskiej pisarki: Wojna nie ma w sobie nic z kobiety, Czarnobylska modlitwa, Ostatni świadkowie i nagrodzone właśnie Czasy secondhand. Jestem w trakcie tej ostatniej lektury, recenzja na pewno pojawi się na blogu, aczkolwiek pewnie po Cudownej Nesterowicza i po 1945 Grzebałkowskiej.
[h2]Nagroda Kapuścińskiego dla Michała Olszewskiego: za to, że każe zastanawiać się nad toksynami[/h2]
Książka Michała Olszewskiego Najlepsze buty na świecie to zbiór reportaży prasowych najwyższej próby. Wyłania się z nich na nowo nasza historia – ta niby jawna i ta wstydliwie ukryta. Napisane oszczędnym, powściągliwym stylem, reportaże te ożywiają pamięć, każą się zastanowić się nad toksynami wszelakiego rodzaju – obecnymi w naszej przeszłości, w naszym powietrzu czy też w naszym życiu społeczny – napisało jury w uzasadnieniu.
O Michale Olszewskim wiem tyle, że jest kierownikiem działu reportażu w Tygodniku Powszechnym. Ale jego książek nie znam – przyznaje się bez bicia. Zresztą, jest on postacią spoza reportażowego mainstreamu, więc jego wygrana jest tym bardziej ciekawa. Pisze reportaże, szkice i opowiadania z czasopismach literackich. Najlepsze buty na świecie są jego mocnym powrotem – ostatnią książkę wydał 5 lat temu.
Nie będę ukrywać, że zaintrygowało mnie to uzasadnienie jury, więc z pewnością sięgnę po Najlepsze buty na świecie. Co ciekawe, obie książki wydało Wydawnictwo Czarne. Trzecia nagrodzona (doceniona za najlepsze tłumaczenie), Krótki przystanek w drodze z Auschwitz, również ukazała się nakładem Wydawnictwa Czarne.