Co dzisiaj dzieje się na Krymie? Jak żyje się mieszkańcom? Dlaczego Tatarzy opuścili swoje domy i przeprowadzili się do zachodnich regionów Ukrainy? O tym między innymi traktuje książka Macieja Jastrzębskiego Krym: Miłość i nienawiść. Dziś możecie ją otrzymać, biorąc udział w konkursie 🙂 Napiszcie w komentarzach, jaki reportaż jest waszym ulubionym i wygrajcie książkę!
Konflikt na Ukrainie wciąż trwa i dziś już niewielu z nas rozumie o co tam się tak naprawdę walczy. A z pewnością nie wiedzą tego mieszkańcy, którzy musieli opuścić swoje domy, spakować manatki i uciekać nie wiadomo dokąd i nie do końca wiadomo przed czym. Czy Ukraina jest towarem, który Zachód i Rosja próbują wyrwać sobie z rąk? Czy stała się kwestią honoru i dlatego żadna ze stron nie może lub nie chce się z niej wycofać?
Nie wiadomo. Natomiast wiadomo, że jest tam ciężko. W mediach co i rusz możemy oglądać reportaże pełne łez biednych ludzi, niemających w tej chwili niczego i pozostawionych samym sobie. Lub ukraińskich żołnierzy, pokazujących swoje prycze położone pod zbombardowanymi mostami i opowiadających o walce, którą toczą z separatystami. I choć głównym celem tych obrazków jest wzruszenie polskiego widza i zwiększenie oglądalności, dzięki tym wideopocztówkom (bo przecież nic nie sprzedaje się lepiej niż ludzkie cierpienie. Pocztówki z wojny, czy to nie najchodliwszy z chodliwych tematów?) możemy się mniej więcej zorientować, jaka panuje tam sytuacja. A o Krymie nie wiemy już nic.
Bo Krymem świat przestał się interesować w momencie, w którym Władimir Putin podpisał akt inkorporacji półwyspu do Federacji Rosyjskiej. W studiach telewizyjnych mądre głowy podebatowały nad tym, czy Putin zamierza odbudowywać Związek Radziecki, czy ma schizofrenię i ilu ma sobowtórów; Google szybciutko zmieniło mapę Rosji, co wywołało serię wpisów w społecznościówkach; serwisy internetowe prześcigały się w publikowaniu analiz sytuacji międzynarodowej, regularnie przeplatając je galeriami memów (bo ileż można czytać smuty, statystyki muszą się zgadzać, a nic się nie klika lepiej niż memy); dzienniki zaczęły ogrywać temat zastanawianiem się, czy Polska będzie kolejna i co robić na wypadek wojny (wyjeżdżać? dokąd? walczyć? jak? po co?). A później zapadła cisza.
I o tej ciszy między innymi traktuje książka Krym: Miłość i nienawiść Macieja Jastrzębskiego. Możecie ją otrzymać, biorąc udział w konkursie.
Zadanie konkursowe
Napisz, jaki reportaż jest twoim ulubionym i dlaczego właśnie ten. Odpowiedź wpisz w komentarzach pod tekstem.
Nie będę oceniać tytułów, które podajecie, ale sposób w jaki o nich napiszecie 🙂 Nagrodzę autora najciekawszej i najbardziej interesującej odpowiedzi.
Na wasze wpisy czekam do poniedziałku, 9 listopada. We wtorek 10 listopada poinformuję, do kogo powędruje książka 🙂
Czy warto przeczytać Krym Macieja Jastrzębskiego?
Maciej Jastrzębski jest dziennikarzem Polskiego Radia, autorem dwóch innych książek: o Rosji i o Gruzji. Wschodnie regiony przemierza od wielu lat, szukając odpowiedzi na nurtujące go pytania. Tym razem udał się na Krym, by dowiedzieć się, co się dzieje z mieszkańcami półwyspu po włączeniu go do Rosji. Nie spodziewał się tego, co usłyszał, tak jak i nie spodziewa się tego czytelnik.
W tej książce najbardziej podobało mi się barwne tło. Pierwszoplanowa opowieść o spotkaniu Ukrainki i Rosjanina, jest tutaj tylko pretekstem do opowiedzenia o sytuacji na Krymie. I całe szczęście! Nie ma nic gorszego niż romans, zresztą one nas w tym serwisie nie interesują 😉 Po pierwszych stronach bałam się, że o tym będzie ta książka, ale na szczęście dalej było już lepiej. Jastrzębski sugestywnie nakreślił obraz sytuacji na Krymie, a wątki o Tatarach, opuszczających swoje domy są naprawdę dobrze napisane. To one właśnie zainteresowały mnie najbardziej, myślę, że nawet poszukam czegoś więcej na ten temat.
Jeśli chcecie poszerzyć swoją wiedzę o Krymie, piszcie, jaki reportaż lubicie najbardziej. Przyznam, że jestem strasznie ciekawa waszych odpowiedz 🙂
PS. Egzemplarz Krymu dla laureata nie będzie demonstracyjny, więc nie sugerujcie się zdjęciem.