Najnowsze badania Instytutu Monitorowania Mediów nie powinny nikogo zaskoczyć, a jednak zaskoczyły 😉 Wynika z nich, że o książkach najchętniej dyskutujemy na Facebooku. Co się więc dzieje z blogami książkowymi?
Zastanawiam się, czy blogi książkowe nie są przeżytkiem. Po co je czytać, gdy możemy wejść na fanpejdż ulubionego autora i wprost z nim podyskutować o książce? Albo skomentować jego post, dołączając tym samym do grona innych fanów jego twórczości.
Fanpejdże stały się dziś mikroświatkiem, skupiających zwolenników jakiejś idei. Jeśli ktoś lubi czytać reportaże, zlajkuje na FB strony Instytutu Reportażu, Wrzenia świata, ulubionych pisarzy i księgarni, praktycznie nie będzie musiał wchodzić na żadne inne strony, żeby być na bieżąco. Może rozmawiać, dyskutować, lajkować albo wyrażać oburzenie. Może robić wszystko to, co teoretycznie powinien na blogach.
Facebook zgarnął 40 procent ruchu?
I jak pokazują badania Instytutu Monitorowania Mediów, dokładne tak robi. Aż 40 procent osób lubi pochwalić się na Facebooku książką i o niej podyskutować. O ile chwalenia się czytaniem nie jestem w stanie zrozumieć, o tyle dyskusję – jak najbardziej. Zwłaszcza że zwykle są one bardzo merytoryczne i inspirujące. Sama uwielbiam rozmawiać o przeczytanych książkach, kłócić się, marudzić lub przekonywać kogoś, żeby sięgnął po dany tytuł. I gdzie to robię? Na Facebooku.
Gdzie w tym wszystkim miejsce na blogi książkowe? Chyba powoli wyczerpuje się ich formuła. Pokazał to również ostatni ranking blogerów książkowych w Pressie, w którym pojawiały się od dawna znane wszystkim nazwiska. Niektóre zresztą niepiszące regularnie 😉 Czyżby autorzy przenieśli się na Facebooka?
Blogi książkowe same w sobie są lekturą
Sama złapałam się na tym, że na blogi książkowe wchodzę z przyzwyczajenia, a nie po to, by szukać informacji. Mam kilku blogerów, których uwielbiam i czytam ich dla samej przyjemności czytania. Wierzę w ich gust literacki, lubię styl, czytam recenzje i często sięgam po polecane przez nich książki. Ale nie rozmawiam pod postami i nie dyskutuję.
Idę na Facebooka.