Człowiek w przystępnej cenie Urszuli Jabłońskiej: poznaj drugą twarz egzotycznego raju

Człowiek w przystępnej cenie
Fot. Łukasz Stańczyk

Człowiek w przystępnej cenie Urszuli Jabłońskiej to książka, która ściąga maski z miejsca uznawanego za raj na ziemi. Tajlandia postrzegana jest w Europie jak kraj idealny do wakacyjnego odpoczynku. Cenimy ją za egzotyczną kulturę, pyszne jedzenie, niskie ceny, piękną przyrodę, złoty piasek, błękitną wodę. To maska, pod którą skrywają się problemy budzące grozę. Jabłońska zagląda głębiej i pokazuje nam Tajlandię, jakiej nie znaliśmy: walczącą z handlem ludźmi, niewolnictwem kobiet i mężczyzn.

Dowody na Istnienie przyzwyczaiły mnie, że każda wydawana przez nie książka, niesie ze sobą mocny przekaz. Nie inaczej jest w przypadku reportażu Urszuli Jabłońskiej. Człowiek w przystępnej cenie to mroczna literatura, która albo zostawia w czytelniku ślad, albo zmusza go do wyrzucenia jej jak najszybciej z pamięci. Bo historie, które opisuje są zbyt przerażające, by móc rozpatrywać je dłużej.

Co takiego jest w tej książce, że może wywoływać w odbiorcy skrajne reakcje? Powody są dwa: tematyka oraz miejsce, którego dotyczy. Tajlandia jest w Polsce bardzo popularna. Lubimy jeździć tam na urlopy, bo to oswojony kawałek Azji. Cenimy uliczne przepyszne tajskie jedzenie i jednodniowe wycieczki do szkół kucharskich, które dają nam złudne poczucie, że zgłębiliśmy wschodnią kuchnię. Uwielbiamy wylegiwać się na złotych plażach, fotografować pod świątyniami, publikować na Instagramie filmiki z karmienia słoni lub małp. Okazuje się jednak, że turystyczny raj to maska, którą nałożyła na siebie Tajlandia, by ukryć poważne problemy, z jakimi walczy.

Człowiek w przystępnej cenie

Reportaż Urszuli Jabłońskiej opowiada przede wszystkim o handlu ludźmi. O młodych dziewczynach, które rodzice posyłają do miast, zdając sobie sprawę, że córki będą pracowały w nocnych klubach. Nie mają pieniędzy na życie, nie widzą więc innej możliwości niż poświęcenie jednego (dwójki, trójki?) dzieci, by utrzymać pozostałych członków rodziny. Trzeba też podkreślić, że nie znają innych rozwiązań, bo model ten jest już tak przyjęty w społeczeństwie, że ciężko go zakwestionować. W Tajlandii dzieci muszą pomagać rodzicom. Pomagać finansowo, co w praktyce sprowadza się do przesyłania im co miesiąc dużej sumy pieniędzy, za które żywią siebie i pozostałe dzieci. Córki finansują również naukę swojego młodszego rodzeństwa. Nikt nie zastanawia się nad tym, jaką płacą za to cenę. Nie myśli o tym, że sprzedają swoją godność. Z Człowieka w przystępnej cenie wynika, że wielu rodziców wręcz roszczeniowo podchodzi do swoich córek, traktując jako rzecz oczywistą, że będą one ich utrzymywały.

Handel młodymi mężczyznami

Ale handel młodymi kobietami sprzedawanymi do pracy w nocnych klubach to tylko jeden problem. Innym jest m.in. niewolnictwo młodych mężczyzn. O tym już się nie mówi w Europie, niewiele osób w ogóle zdaje sobie sprawę z występowania tego zjawiska. W Tajlandii młodzi chłopcy są porywani do pracy na statkach. Odzyskują przytomność, gdy okręt znajduje się już na pełnym morzu. Nie zdają sobie sprawy, że zostali sprzedani i że na wolność muszą sobie zapracować. Czasem kilka lat, czasem więcej. Niekiedy nie stają się wolni już nigdy. To przerażająca historia, za którą jestem Jabłońskiej bardzo wdzięczna, bo nie zdawałam sobie sprawy z istnienia takiego zjawiska.

Fot. Łukasz Stańczyk

Mniszki, których nie ma, czyli kim są maeji?

Człowiek w przystępnej cenie to również interesująca opowieść o mniszkach, których w Tajlandii oficjalnie nie ma od siedmiuset lat. Kim więc jest dziesięć tysięcy kobiet zwanych maeji? Noszą białe szaty i ogolone głowy, mogą mieszkać w klasztorach. Ale oficjalnie nie są mniszkami, bo nie zostały formalnie wyświęcone. Nie mogą również korzystać z przywilejów należnych mnichom (opieki zdrowotnej, darmowej edukacji w klasztorach, korzystania ze specjalnych miejsc w metrze), otrzymywać darów. Kobiety te wierzą jednak, że jeśli mocno się postarają i będą podążać ścieżką wyznaczoną przez Buddę, w przyszłym życiu odrodzą się jako mężczyźni i przyjmą święcenia. Inspiracji wypatrują na Sri Lance, gdzie zaszła rewolucja i kobiety mogą już legalnie przyjmować święcenia.

O tych, którzy mają kontakt z duchami

W reportażu znajdziemy również bardzo ciekawy wątek o osobach, które mają kontakt z duchami. W Tajlandii żyje około stu tysięcy mediów, które są otaczane bardzo dużym szacunkiem. Mediami najczęściej zostają kobiety albo transseksualiści, rzadko mężczyźni. Tajowie wierzą, że jeśli będą się spełniać wszystkie prośby duchów, przyniosą one im szczęście i pieniądze. Dlatego wierzą w każde słowo osoby postrzeganej jako medium. Nawet te najdziwniejsze,  dotyczące… picia czerwonej fanty, jedzenia chipsów i słodyczy.

Czy warto sięgnąć po tę książkę?

Tak, jeśli interesuje nas coś więcej niż to, co słyszymy w mediach. Człowiek w przystępnej cenie to wstrząsający reportaż o współczesnym świecie, w którym wciąż zbyt wiele jest patologii. Autorka stara się wyważyć emocje, dlatego rozdziały o handlu ludźmi przeplatają opowieści o innych problemach Tajlandii. Z pewnością jest to książka, której nie da się szybko zapomnieć.

Urszula Jabłońska, Człowiek w przystępnej cenie

Wydawnictwo Dowody na Istnienie, 2017

Czytaj także: