Maleńkie księgarnie wciśnięte w zaułki wileńskich uliczek. Witryny, jakby żywcem przeniesione ze starych filmów. Antykwariaty pełne starych ksiąg i druków. Zapraszam was w podróż do Wilna, stolicy Litwy, która mnie oczarowała.
Pomysł wyjazdu do Wilna pojawił się niespodziewanie i całkiem mną zawładnął. Jako że uwielbiam takie spontaniczne decyzje, szybko kupiłam bilety i zabukowałam noclegi. Nie będę wam opisywać, jak najwygodniej dojechać do Wilna i gdzie nocować, bo lepszych porad z tej dziedziny udzielą wam blogerzy-podróżnicy. Chciałabym wam za to przedstawić tę książkową część stolicy Litwy. Nie byłabym sobą, gdybym nie błądziła po uliczkach i nie szukała księgarni 😉 Zaparzcie sobie kubek aromatycznej herbaty, umośćcie się wygodnie i oglądajcie!
Wilno mnie oczarowało. Nie mogło być inaczej – jestem polonistką i do tego niestety, niepoprawną romantyczką (zabójcze połączenie, wierzcie mi na słowo), chłonęłam więc atmosferę tego miasta z szeroko otwartymi oczami.
Uliczki Wilna były bardzo klimatyczne i… gdzieniegdzie całkiem puste. Przemierzaliśmy je i z każdym kolejnym krokiem dziwiliśmy się coraz bardziej. Bo czuliśmy się tam bardzo swobodnie. Zaskoczyło nas to. Było jak w domu, jak w Warszawie czy Krakowie, jak byśmy byli wśród swoich. I rzeczywiście byliśmy. Pytanie jednego z restauratorów: „A dla Ciebie co, dziewuszko?”, to jedno z milszych wspomnień z tego wyjazdu 🙂
Odłóżmy na bok osobiste odczucia i przejdźmy do rzeczy. Księgarni w Wilnie jest sporo. Wszystkie zachwycają… szyldami! Bardzo przypominają te, które możemy zobaczyć w czeskiej Pradze.
Mosiężne, z okuciami, z kolorowymi wstawkami – szyldy są różne, ale wszystkie utrzymane w starodawnym stylu. Uwielbiam je.
Witryny księgarni często wyglądają jak urocze rupieciarnie, wygrzebane gdzieś w starym filmie. Piętrzą się na nich książki, albumy o sztuce i obrazy. Wręcz zachęcają do wejścia do środka!
Sztukę (w różnych formach) widać zresztą na każdym kroku. To miasto jest inspiracją.
Na Starym Mieście w Wilnie praktycznie nie ma księgarni sieciowych. I to jest cudowne. Za to w wielu uliczkach znajdują się maleńkie księgarenki, w których niespiesznie można przeglądać książki. W niektórych kręcą się klienci, w innych niestety bywa pusto.
Niektóre sieciowe kawiarnie oferują klientom możliwość czytania oraz nabycia książek. To bardzo fajne rozwiązanie, u nas w Starbucksie czy Costa Coffee rzadko można się z tym spotkać.
A jakie książki możemy nabyć w wileńskich księgarniach i co czytają Litwini?
Nie zdziwię was – na listach Top 10 znajdują się głównie utwory skandynawskie 😉 Kryminały, thrillery i powieści. Mam wrażenie, że norweskich i szwedzkich pisarzy naprawdę czyta cała Europa.
Całkiem nieźle czytają się również książki amerykańskie. I to niekoniecznie te współczesne! W jednej z księgarni ze zdziwieniem odkryłam, że na liście najlepiej sprzedających się tytułów jest Gift from the sea Anne Spencer Lindbergh – książka wydana w 1955 roku, będąca zbiorem refleksji na temat życia amerykańskich kobiet.
Nie da się ukryć, że w Wilnie czuć klimat Kresów. Przechadzając się po pustych uliczkach, można się natknąć na…
Antykwariaty. Dużo antykwariatów! Świetnie wpisują się w charakter miasta.
Wileńskie antykwariaty to perełki, jakby żywcem przeniesione z minionej epoki.
Można w nich nabyć stare książki, albumy, druki, a także mapy. Co ciekawe, w niektórych antykwariatach buszuje więcej klientów niż w księgarniach. Głównie w tych, znajdujących się blisko uniwersytetu.
Inne zaś były pozamykane.
Stolica Litwy oddycha polską historią. Przechadzając się po mieście, mijaliśmy kolejne tablice w języku polskim, słuchaliśmy rozmów (tego pięknego kresowego „L”!) i… muzyki.
W zaułkach starówki można było spotkać ulicznych grajków, którzy wygrywali na harmoniach tęskne, polskie melodie. Wiele z nich doskonale znaliśmy.
Jeśli chodzi o literaturę, najwięcej śladów polskiej historii dotyczy, rzecz jasna, Adama Mickiewicza. Polskiego wieszcza upamiętnia między innymi jedna z wileńskich bibliotek. Oprócz tego w stolicy Litwy znajduje się muzeum Adama Mickiewicza. Możemy w nim zobaczyć wiele ciekawych eksponatów, między innymi stół, przy którym powstała Grażyna. Muzeum cieszy się sporą popularnością, co roku odwiedza je kilkadziesiąt tysięcy ludzi.
Muzeum jest częścią Uniwersytetu Wileńskiego. To tam w 1815 roku rozpoczął studia Adam Mickiewicz.
Na wielu domach, w których mieszkał i tworzył Adam Mickiewicz, znajdują się pamiątkowe tablice. W jednym z nich został aresztowany. Później zesłano go w głąb Rosji i nigdy nie powrócił do Wilna.
Tablice poświęcone są również innym Polakom, związanym i z Mickiewiczem, i z Wilnem. Między innymi Józefowi Zawadzkiemu, jednemu z ważnych polskich księgarzy, który wydał drukiem Ballady i romanse Mickiewicza.
Pozostając ciągle w klimatach okołouniwersyteckich, koniecznie trzeba wspomnieć o przepięknych drzwiach biblioteki Uniwersytetu im. Stefana Batorego w Wilnie.
Powstały z okazji 500-lecia wydania pierwszej litewskiej książki.
Upamiętniono na nich sceny z wydania pierwszej książki oraz z życia uniwersytetu. Przyjrzyjcie się im dobrze – majstersztyk!
I to już koniec naszego spaceru. Jeśli nabraliście ochoty na wycieczkę do Wilna i chcielibyście zobaczyć, jak żyje to miasto, zajrzyjcie TUTAJ.
Wszystkie fotografie wykonał Łukasz Stańczyk.